Piękne rowerki i cykliści, ale dlaczego rowerki? Otóż nie jest to wybór pokierowany jedynie wizja artstyczną, kryje się za nim opowieść.
Dawno dawno temu, gdy wszyscy cykliści mieli wąsy, a niektóre kobiety powoli zaczynały jeździć w spodniach, pewien piwowar miał karczmę. Znajdowała się ona przy szlaku, który regularnie pokonywali rowerzyści. Stałym punktem ich wycieczek, było zatrzymanie się na chwilę orzeźwienia. Jednak nastał dzień, w którym karczmarzowi nie starczyłoby dla wszystkich wyczekiwanego trunku. Dlatego postanowił piwo rozcieńczyć lemoniadą. Napój ten tak się spodobał, że do dziś jest znany i lubiany, pod nazwą “radler”, która w dialekcie bawarskim oznacza cyklistę.
Przechodząc do Chorwacji, wina “Cyclist” z winnicy Iuris, to nie są wina zmieszane ani z lemoniadą, ani z piwem. Natomiast z entuzjazmem przyjęły pomysł na alkohol orzeźwiający, lżejszy, idealny na upalne dni. Są tworzone przede wszystkim dla młodego konsumenta, który z chęcią latem napije się czegoś lekkiego, przyjemnego i niezobowiązującego. By to osiągnąć, znane międzynarodowe szczepy, takie jak chardonnay czy sauvignon blanc, łączone są z najbardziej popularnym białym szczepem na Bałkanach - graseviną.
Jak smakują?
Cyclist Charodnnay + Grasevina (10%)
Pachnie świeżą gruszką, pieczonym jabłkiem i nieco spalonym słońcem sianem. W smaku, zgodnie z zapowiedzią, jest lekkie, z orzeźwiającą kwasowością, lekkim posmakiem tymianku albo/i podbiału - tutaj nawiązuję do tabletek na gardło, ale niestety nie mam pojęcia jak smakują te dwie rośliny, znam jedynie pastylkową kombinację.
Cyclist Sauvignon blanc + gasevian (10,5%)
Pachnie jak klasyczne sauvignon z Nowej Zelandii. Jeżeli nie wiecie jak pachnie sauvignon z Nowej Zelandii, to zachęcam do skosztowania, bo nic tak nie pachnie! Są to aromaty skórki czarnej porzeczki, marakui, z miodowym akcentem. Zgodnie z nosem, konsument spodziewałby się równie charakterystycznego uderzenia mocy i jednak kwasowości, a tu zaskoczenie. Wino jest delikatne, cudownie orzeźwiające i schłodzone wydaje się jednym z genialniejszych pomysłów na upał.
Cyclist Cabernet sauvignon + Merlot (12,5 %)
Wino najbardziej klasyczne ze wszystkich przeze mnie próbowanych. W aromatach doszukałam się dżemu truskawkowego, śliwek w czekoladzie i wiśni. Przy pierwszym zetknięciu jest bardzo delikatne i subtelne, przyjemnie opatulające wszystkie kubki smakowe. Jednak by nie pozostać bez nuty buńczuczności, te opatulające akcenty, na samym końcu zamieniają się w przyjemne taniny. Wino idealne do wieczoru przy smooth jazzie.
Gdy nastaną gorące dni i noce - a mam nadzieję, że kiedyś nastaną, to z wielką przyjemnością wrócę do schłodzonych win z serii Cyclist, bo bardzo przyjemnie spędza się przy nich czas.