Koszyk

Dodano produkt do koszyka

Z polskiego podwórka - Adoria oraz Dwórzno

Polskie wina są dobre!

Nie jest to popularna opinia, ale ze stereotypami należy walczyć. Większość na hasło “a może polskie wino” zauważalnie się wzdryga, wręcz zastyga na sekundę w obrzydzeniu, jak kot polany wodą. Od nie tak zacnych szarych czasów z zatrważającą ilością kolejek, na szczęście wiele się zmieniło, a szczególnie od początku XXI wieku, mamy czym się pochwalić. Pisaliśmy już o winnicach Skarpa Dobrska, oraz Winnicy Dworu Sanna, teraz przyszła kolej na winnice Adoria oraz Dwórzno.

“Adoria Vineyards”, chociaż produkująca polskie wina, nie bez powodu nie ma polskiej nazwy. Została założona przez Pana Mike’a Whitney pochodzącego z Kalifornii. Zapewne dziś tworzyłby wino właśnie tam, gdyby nie pochodząca z Polski przyszła żona. Postanowili założyć winnicę w jej rodzinnych stronach, czyli w okolicach Wrocławia. Był to pomysł dość szalony, gdyż jak wiemy, w latach 90-tych Polska nie słynęła z wyśmienitych win. Jednak Mike Whitney podszedł do zagadnienia z innej strony i zamiast zastanawiać się nad tym, dlaczego dotychczasowe wina nie są dobre, postanowił znaleźć obszar słynący z win, który wykazuje podobne warunki atmosferyczno-geograficzne do naszych. Okazało się, że niemieckie tereny Saksonii są bardzo zbliżone do Śląskich. Skoro udało się tam, to czemu w “pierwszej górce za Wrocławiem” -  jak kierują swoich gości właściciele - miałoby się nie udać. Po paruset odrzuconych lokalizacjach, w 2005 roku, w Zachowicach została założona winnica o uroczej nazwie Adoria, na którą składają się imiona dzieci właścicieli - Adama i Wiktorii.

Szaleństwo się opłaciło. Dziś wina Adoria zdobywają szereg medali oraz wyróżnień. Jest to zasługa nie tylko właścicieli, ale również lokalnych pracowników, którzy od założenia winiarni, ramię w ramię uczą się o hodowli i uprawie winorośli wraz z nimi.  Nic więc dziwnego, że zapotrzebowanie na wino proporcjonalnie do sukcesu wzrasta. Jednak terenu wokół coraz mniej na sadzenie nowych szczepów, przez co wdrożono rozwiązanie iście światowe, czyli skupowanie dojrzałych winogron od sąsiadów, by następnie również z nich tworzyć swoje wina. W tym roku prapremierę przeżyło wino Dornfelder, wyprodukowane właśnie z pomocą okolicznych winogron. Jak obwieszcza strona Adorii: “Dornfelder rocznik 2017, to nowe wino Winnicy Adoria. Winogrona tego szczepu pochodzą z plantacji Janusza Terleckiego w Zachowicach. Pasja, talent, ale i olbrzymi trud włożony przez Janusza i jego rodzinę w uzyskanie owoców jak najwyższej jakości, znalazły odzwierciedlenie w doskonałym smaku wina, jego wyrazistym i wspaniałym aromacie.” Stowarzyszenie Sommelierów Polskich odznaczyło “Dornfelder” Brązowym medalem 2018.

Jednak z Darwina.pl degustowaliśmy inne wina Adoria, czyli:

Bacchus 2017

Wino wytrawne białe ze szczepu Bacchus, który jest połączeniem winorośli silvaner i riesling, jest szalenie przejrzyste, z minimalnie dostrzegalną złocistością. Pachnie lekką słodyczą podbitą agrestem i kwiatami lipy. W smaku, w przeciwieństwie do aromatu, jest intensywnie ostre, z wyraźną przyjemną kwasowością. Z pewnością przy posiłkach nie najcięższych, skutecznie stanowiłoby element subtelnie pobudzający.

Alkoh. 13,5%

Riesling 2017

Również wytrawne wino białe, nieco mniej zwiewne od poprzedniego, chociaż podobne. Kolor ma jasny, z miodowymi akcentami, w aromacie wyczuwalne są świeże jabłka, melisa, kandyzowana gruszka. W smaku natomiast już ostrzejsze, nieco cięższe, bardziej wyraziste. Zniesie z powodzeniem dania główne, nie będzie się bało kulinarnych wyzwań.  

Alkoh. 12,5%

Riesling 2017 - Późny Zbiór

Bardzo przyjemne białe wino, półwytrawne, gdyż z winogron zbieranych nieco później - jak nazwa wskazuje. Co to oznacza, dowiecie się w tym artykule.

Zapach niesie ze sobą skojarzenia wilgotnego drewna i dojrzałej gruszki. W smaku, przy pierwszym kontakcie delikatnie muska, by zaraz potem ujawnić swoją ostrzejszą w strukturze fakturę, wręcz lekką chropowatość.

Alkoh. 13%

Rose Dolina Bystrzycy

Delikatne, półwytrawne, różowe przyjemne wino ze szczepów Bacchus oraz Pinot Noir. Wyczuwalne w zapachu pączki róż i kwiaty lipy zamieniają się w pełne, kojące i subtelne wino, acz z przyjemnie dodającymi wrażeń ostrymi punkcikami.

Alkoh. 12%

Gdyby to Państwa nie przekonało do kupienia win Adorii, polecam wziąć udział w miejscowym biegu wokół Zachowic “Szlakiem 4ch winnic”, gdyż można całkiem sporo wygrać:

Drugą polską winnicą, której produkty degustowaliśmy, była Winnica Dwórzno, nazywająca się “mazowiecką Toskanią”. Położona na Wysoczyźnie Mazowieckiej, najwyższym punkcie Mazowsza, zbiera ogromne ilości potrzebnych słonecznych promieni. Oprócz pięknego położenia, winnica może się również pochwalić niecodzienną formą ochrony przed szkodnikami np. szpakami wydziobującymi dojrzałe plony, gdyż owoców strzegą dwa unoszące się na niebie jastrzębie.

W przypadku Dwórzna, osoba mająca na celu obalanie mitów o polskich winach, stanowczo się zawiedzie. Jedno jak i drugie wino białe oraz czerwone - były szalenie nieatrakcyjne. "Wino Białe" (ze szczepów Solaris, Aurora, Seyval Blanc, Johanitter, Hibernal) pachniało czymś czego nikt nie potrafił zidentyfikować - pomiędzy żywicą, a propolisem. Nie był to nęcący zapach. Dopiero z czasem zaczynały wystawać owoce, typu jabłka, czy brzoskwinie. Przy spożywaniu, niezidentyfikowany element również był obecny, po czym znikał na rzecz kwasowość. "Wino Czerwone" (ze szczepów Marechal Foch, Leon Millot, Regent) już od początku miało problem, bo wydawało się ubogie w jakąkolwiek głębie. Wyraźnie oddzielały się warstwy płynu od wątpliwych warstw smakowych, nawet przy użyciu fenomenalnego gadżeciku jakim jest “Vacu Vin Aerator”, który napowietrza wino od razu przy nalewaniu. Tych win nie polecam. Chyba, że na ślub drugiej połówki, z którą rozstanie nie było wystarczająco pokojowe.

Natomiast wina owocowe tej samej winnicy, to już zupełnie inna kategoria - są wyśmienite! Z początku spoglądaliśmy na nie podejrzliwie, bo wino to przecież z winogron, a nie z winogron, to nie wino. Jednak te niewielkie smukłe buteleczki chowają w sobie istne smakowe skarby. W przypadku wina malinowego jak i wina z czarnej porzeczki, można z łatwością zachwycić się zapachem czystości owocu, oraz jedynie utwierdzającym w zachwycie smakiem pysznej gęstości, wyciśniętej prosto z malin czy porzeczki, wzbogaconej o rozpustny alkohol. Pomimo oznaczenia winnego, alkohole te bardziej przypominają nalewki. Babcia się zachwyci, znajomi się zachwycą, nawet wujek robiący własne alkoholowe przetwory się zachwyci.  

Są na tyle dobre, że jestem gotowa w przyszłym roku zrobić drugie podejście do spróbowania win klasycznych, może staną na wysokości zadania, bo jak widać po winach owocowych, jest potencjał. Na terenie Dwórzna rośnie aż 13 różnych odmian winorośli. Wierzę, że będzie tylko smaczniej.

I tak oto prezentują się kolejne polskie alkohole. Na przyszłe polskie degustacje, czekam z niecierpliwością, jak i lekkim dreszczykiem, który towarzyszy również przy losowaniu słodkości spośród fasolek wszystkich smaków. 

Z pewnością zmierzamy zmierzamy w dobrym kierunku.

Data publikacji: 31.05.2022 08:00:00

Zaloguj się aby skomentować